Pozostając dalej w temacie górskim postanowiłam zdobywać górskie szczyty w okolicy Zakopanem, a że pogoda często lubi być na przekór z moimi planami, to do stolicy Tatr musiałam wybrać się w to lato dwukrotnie, ale absolutnie nie narzekam. Bardzo chciałam wybrać się w trasę na miarę moich możliwości, a że te nie są zbyt okazałe (na razie!) to padło do drogę do Morskiego Oka.
Morskie Oko to największe jezioro w Tatrach, położone w Dolinie Rybiego Potoku na wysokości 1395 m n.p.m. Jest jedynym z nielicznych naturalnie zarybionych jezior, dlatego też możecie spotkać się z nazwą Rybie Jezioro czy Rybi Staw. Oryginalna góralska nazwa to „Biały Staw”, zastąpiona została jednak niemiecką nazwą używaną do dzisiaj.
Kilka informacji praktycznych, które mogą Wam pomóc w organizacji, szczególnie w okresie covidowym:
Dojazd do Morskiego Oka
Wiadomo, im wcześniej wyjedziecie, tym lepiej. Jeśli lubicie sobie dłużej pospać jak i my, nic straconego, wystarczy, że wybierzecie trasę przez Słowację, by ominąć korki na Zakopiance. Poza tą sprawą, moim zdaniem ta droga jest po prostu ładniejsza, zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie, a miasteczko Korbielów już mnie osobiście zachwyca. ?
Parking
Cała masa samochodów pozostawiona została przez turystów przy drodze, ale raz, że jest to po prostu niebezpieczne dla Waszego pojazdu, jak i innych użytkowników ruchu, a dwa, że tym sposobem dokładacie sobie jeszcze kilka kilometrów. Dwa oficjalne parkingi to Palenica Białczańska i Łysa Polana. My zostawiliśmy auto właśnie w Palenicy Białczańskiej, zaraz przy wejściu na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Aktualnie bilety można kupić tylko online na stronie https://tpn.pl/zwiedzaj/e-bilety. Koszt parkingu to 30 zł za cały dzień postoju. Wiem, że jest sporo prywatnych parkingów z dowozem, moim zdaniem jednak nie ma to większego sensu – zaoszczędzicie kilka złotych tracąc przy tym czas. Busy odjeżdżają dopiero, gdy zapełnią się w całości. Na parkingu znajdują się toalety i bistro.
Zakup parkingu jest możliwy do północy dnia poprzedniego, ale pomimo, iż dostępnych jest około 1030 miejsc to rozchodzą się bardzo szybko. Jeśli planujecie wybrać się w weekend, musicie dokonać zakupu już kilka dni wcześniej, szczególnie teraz jest spore zainteresowanie.
Wejście na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego
jest płatne. Koszt to 6 zł za osobę dorosłą oraz 3 zł za dziecko. Bilety można kupić online lub na miejscu w kasie (godziny otwarcia kasy znajdziecie na stronie). Uwaga! Płatność tylko gotówką. Polecam zakup biletów wraz z zakupem biletu na parking. Wystarczy ściągnąć kod QR na telefon i okazać go na miejscu.
Morskie Oko to trasa ok 8 kilometrów
w jedną stronę drogą asfaltową o niezbyt mocnym nachyleniu. Po drodze można skrócić drogę na wskroś po schodach z kamieni. Trasa w jedną stronę powinna zająć ok 2 godzin i 20 minut. My zrobiliśmy ją w 3,5 h w dwie strony. Pod górę mój chłopak nadał tempo, któremu chciałam dorównać. Nie ukrywam jednak, że moja wydolność jest słaba i kilka razy musiałam przystanąć, szczególnie po skrótach. Tak czy inaczej, dałam radę, ja pańcia! ??
Warto jeszcze wspomnieć, że droga ta nosi nazwę Drogi Oswalda Balzera , a jej patronem jest profesor prawa polskiego i historii ustroju, który wygrał proces sądowy pomiędzy Galicją a Węgrami, właśnie o Morskie Oko w Tatrach. Na mocy decyzji sądu określono w 1902 roku granicę w Tatrach zgodnie z prośbą Polaków, przebiega ona niezmiennie do dziś.
Dla wielu atrakcją jest wyjechanie pod górę dorożkami. Póki jesteście zdrowi i możecie pokonać tą drogę, to bardzo Was proszę, nie korzystajcie z dorożek. Nie mogę powiedzieć, żeby zwierzęta były zaniedbane czy wychudzone, ale tak jak nie jeździłam na słoniach w Tajlandii, tak nie zamierzam korzystać z tego typu usług w Polsce. Nie chcę tego oceniać, bo rozumiem także drugą stronę, czyli górali, którzy muszą zarabiać, ale wydaje mi się, że większość z nas pokona tą trasę o własnych siłach. Zostawmy dorożki może dla starszych ludzi, dla których będzie to ogromny wysiłek? A jakie jest Wasze zdanie? Pomimo tego, że od jakiegoś czasu to kontrowersyjny temat, to dorożki jeździły zapełnione po brzegi właściwie tylko młodymi osobami. Konne zaprzęgi dowożą na Włosienicę, ostatnie 1,5 km i tak musicie pokonać już pieszo.
P.S. Idąc w stronę Morskiego Oka mijaliśmy parę staruszków, na moje oko około siedemdziesiątki. Zawsze bardzo wzrusza mnie, gdy starsi ludzie są pełni życia i tak było też w tym przypadku. Od razu zwróciłam na nich moją uwagą, przyglądnęłam im się, uśmiechając się do siebie i pytając Mariusza, czy my też tacy będziemy za kilkadziesiąt lat i ciekawe, jaki jest ich sekret. Staruszek skończył czytać tablicę i dołączył do (prawdopodobnie) żony. Pani w pewnym momencie się odwróciła i zobaczyliśmy, że w bocznej kieszeni plecaku państwo starsi wspierają się… ćwiarteczką ? Mnie to bardzo rozbawiło, a mój chłopak stwierdził, że tak, na pewno tacy będziemy ?
Wodogrzmoty Mickiewicza
to niezwykle urokliwe miejsce, które czeka na Was mniej więcej po godzinie spaceru. Wodogrzmoty mieszczą się na styku Doliny Roztoki i Doliny Białki, z mostu widać kaskadowe wodospady. Nazwa wywodzi się od huku, jaki powoduje spadająca woda i jest upamiętnieniem sprowadzanie prochów Adama Mickiewicza do Polski w 1890 roku. Kawałek dalej szlak odbija też na Dolinę Pięciu Stawów.
Cała ścieżka jest bardzo dobrze oznaczona, co rusz na poboczu ustawione są ławki, aby odpocząć – choć w czasie covid-19 nie jest to zalecane. Jest sporo toalet wraz z informacją, za ile minut znajdują się następne (!). Na Włosienicy można skorzystać z punktów gastronomicznych, a przy Morskim Oku znajduje się schronisko z widokowym tarasem. Moim zdaniem znów ceny pozostawiają wiele do życzenia, jednak chętnych na szarlotkę i ciepły żurek nie brakuje nigdy. Na zewnątrz można także kupić napoje, również te z chmielu. Schronisko wybudowane zostało w 1908 roku, a od 1945 prowadzi je rodzina Łapińskich.
Dalej, możecie się wybrać nad Czarny Staw Gąsienicowy pod Rysami lub obejść jezioro dookoła. Dla zaprawionych w górach Morskie Oko jest przystankiem i koniecznością w drodze na Rysy. Można połączyć to w z noclegiem w schronisku, by wejść na Rysy o wschodzie słońca.
Nie powiem, że trasa nie jest męcząca, bo odległość do pokonania jest sporo, nie ma jednak znacznych przewyższeń i droga jest asfaltowa, co powoduje, że jest dostępna niemal dla wszystkich. Niestety, asfalt w górach sprawia, że góry tracą sporo na swoim uroku. Na Morskie Oko wybierają się całe rodziny ubrane w sandały i jeansy, jak na niedzielny spacer. I choć droga jest w miarę łatwa, to nadal jesteśmy w górach, warto o tym pamiętać.
Czy polecam? Tak, ale najlepiej w tygodniu i bardzo wcześnie rano, aby ominąć tłumy. Nie jestem fanką wielkich skupisk w miejscach turystycznych, a tak to tutaj wygląda. Ostatni raz nad Morskim Okiem byłam jakieś 25 lat temu, niewiele więc z tego pamiętam ? Droga jest całkiem przyjemna, widokowa, w sam raz na spacer. Nie do końca jest to to, czego w górach szukam, ale… spodobały mi się Tatry, a to jest dla mnie ważne.
———–
Szukajcie swojego sposobu na podróże, chodzenie po górach czy weekendowe wyjazdy. Nie musimy wszyscy spędzać czas w podobny sposób i zachwycać się tym samym, i właśnie to jest naszym atutem ? Naprawdę warto znaleźć w tym wszystkim siebie.
brak komentarzy