Do świąt zostało zostało kilka dni i choć obiecywałam sobie, że w tym roku będzie inaczej to… no cóż, pewnych rzeczy nie da się tak łatwo zmienić. Właśnie zamówiłam prezenty świąteczne, bo bieganie po sklepach, chociaż pięknie przyozdobionych już od połowy listopada, nie jest na moje pokłady cierpliwości.
Ja co prawda sprawiam prezenty pewnym małym dżentelmenom, nie mniej już teraz próbuję zaszczepić w nich bakcyla podróżnika. A jeśli Wy chcecie obdarować trochę większego podróżnika to przychodzę z odsieczą. I nie będzie to typowa lista, tylko rzeczy z mojej szafy, które mi się sprawdziły w podróży albo… które sama chciałabym dostać i może akurat mój Święty Mikołaj to przeczyta 😉
Spis treści
Plecak na dłuższą wyprawę
Kiedy zdecydowałam się, że polecę w podróż z plecakiem, w którym będę nosić cały swój dobytek, rozpoczęłam poszukiwania. I wcale nie było łatwo, bo nie bardzo wiedziałam, czego chcę… Albo inaczej, wiedziałam, ale nie chciałam wydać takiej kwoty. I właśnie dlatego wrzucam go tutaj jako pierwszy prezent, bo jest po prostu drogi. I może w Waszym otoczeniu jest także ktoś, kto będzie go potrzebował.
Plecak otwiera się jak walizka, co jest niesamowitym jej atutem! Druga rzecz, która mnie w nim zachwyciła, to to, jak świetnie jest przystosowany do naszych pleców, dodatkowy pas na biodrze zabiera także trochę wagi z kręgosłupa. Dla mnie, początkującej podróżniczki te rzeczy są bardzo ważne. Dodatkowo w pakiecie otrzymujemy wodoodporny pokrowiec, z której ja akurat jeszcze nie korzystałam. Pojemność plecaka to 50l, co w zupełności wystarczy nawet na miesięczną i dłuższą podróż. Podpatrzyłam go u Kasi z Podróży Odbytej.
No i poza tym, plecak jest po prostu ładny 🙂 Kupicie go w Decathlonie, link TUTAJ
Książki to zawsze dobry prezent!
Chyba trudno się z tym nie zgodzić, prawda? Tyle tylko, że… muszą być dopasowane do czytelnika. Zdarzało mi się już dostawać książki, które, hmmm, jakby to zgrabnie ująć, nie były w obrębie moich zainteresowań 😛 No dobra, jak dla podróżnika, to coś o podróżach, prawda?
Nie jestem zwolenniczką przewodników, za to uwielbiam reportaże albo opowieści z kraju, do którego akurat lecę. Mam w rękawie kilka perełek dla Was i Waszych podróżników:
TURCJA ubrana w reportaże
Dwie świetne książki, które powiedziały mi bardzo dużo o kulturze Turków, ich historii, a nawet o ich… jedzeniu. Pozycje obowiązkowe dla wszystkich, którzy są zakochani w Imperium Osmańskim.
Wróżąc z fusów. Reportaże z Turcji
Marcelina Szumer-Brysz – wraz z autorką przenosimy się do Izmiru, na zachód Turcji. Odkrywa przed nami oblicze kraju, a właściwie kilka z nich. To dzięki niej poznałam „Burası Türkiye!” oznaczające „Tutaj jest Turcja”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: „Tutaj jest Turcja, wszystko jest możliwe!”. Do tej pozycji wracałam już trzy razy, do kolejnej zresztą podobnie! Książkę kupicie TUTAJ
Merhaba. Reportaże z tomu „Zabójca z miasta moreli” i osobisty słownik turecko-polski
Ferenc Andrzej – kiedy czytałam ją po raz pierwszy momentami się śmiałam, momentami nie mogłam wyjść z zaskoczenia. Bardzo polecam! Książka została przetłumaczona na 10 języków, była także nagradzana. Myślicie, że fenomen tureckich seriali jest jedynie wśród naszych babć? Ha! To przeczytajcie co dzieje się na tureckiej wsi w porze serialowej 🙂 Kupicie ją TUTAJ
BUŁGARIA – zakochasz się w tym kraju!
Bułgaria była moim wyborem dość… impulsywnym i pewnie gdyby nie pomoc w postaci książki, to byłoby mi ją o wiele trudniej zrozumieć. Ostatecznie nie dość, że stała mi się bliższa, to jeszcze skradła moje serce.
Bułgaria. Złoto i rakija
Magdalena Genow – najbardziej polecam czytam będąc w Bułgarii. To jest niesamowite doświadczenie widzieć na własne oczy to wszystko, o czym wspomina autorka. Otrzymujemy zarys historyczny, kulturowy, społeczny. Bardzo, bardzo dobra pozycja. Książka do dostania TUTAJ
TAJLANDIA
Książka traktuje o pierwszej dalekiej podróży młodej dziewczyny, z plecakiem, solo. Chociaż nie przeczytałam jej jeszcze całej, to już teraz bardzo ją polecam. To nie jest pozycja, z której dowiecie się o zwyczajach Tajów czy ich historii, jest inna niż powyższe propozycje. Jednak to właśnie w niej odnalazłam siebie. Moje lęki, słabości, złości. Moim zdaniem obowiązkowa pozycja dla wszystkich dziewczyn, które marzą, by same wyruszyć w drogę!
Mowa o Wszędzie w domu. Tajlandia, Kambodża, Wietnam Dodo Knitter – aktualnie w promocji, pochłonęłam cały rozdział o Tajlandii siedząc w samolocie z Islandii do Katowic. Dodo napisała także swoją pierwszą książkę Wszędzie w domu, ale dobrze najlepiej – czytałam tylko jej darmowy fragment i bardzo mnie wciągnęła, może Aniołek mi ją przyniesie pod choinkę 🙂
LEGIMI – czyli mam dla Ciebie prezent, czytaj za darmo!
Czasy, kiedy wiozłam ze sobą książki w walizkę mam już za sobą. Przerzuciłam się na ebooki i audiobooki i muszę przyznać, że je uwielbiam. Czytam na telefonie, chociaż wiem, że nie jest to najlepsza opcja. W podróży jednak najwygodniejsza dla mnie.
Od prawie roku korzystam z abonamentu LEGIMI, ściągam interesującą mnie pozycję i czytam nawet będąc offline. Świetne jest także to, że ebooki może zmienić w… audiobooki! Są co prawda czytane przez automat, jednak radzi on sobie bardzo dobrze i ma kobiecy głos 🙂
Korzystając z mojego kodu otrzymujesz dostęp do platformy na 30 dni za darmo. Jeśli nie chcesz przedłużać subskrypcji, możesz z niej zrezygnować bez żadnych opłat. Sama tak początkowo skorzystałam z kodu AniaMaluje.
Wchodząc bezpośrednio na stronę możesz skorzystać z 7 dni darmowych na platformie, korzystając z mojego linku aż 30 dni: https://www.legimi.pl/kod/m7zwq/
Co ja z tego mam? Za każde moje polecenie i Twoje darmowe 30 dni, ja otrzymuję dwa tygodnie darmowego czytania. Chyba uczciwy deal, prawda? 🙂
A może jednak przewodnik?
Wiem, że są osoby, które uwielbiają przewodniki. Ja do nich niestety nie należę. Nie przypada mi do gustu ani ich firma, ani treść. Poza jednym… Przewodniki Marco Polo w wersji smart są czymś, co mogę polecić! Kompaktowa wielkość na… spirali! Jakie to jest genialne! Przewodnik się nie zamyka sam od siebie, możecie przerzucać lekko strony – taka mała rzecz, a jakże cieszy! Do tego świetna treść – znalazłam w nim kilka miejsc, o których nie czytałam nigdzie wcześniej. Kupił mnie jednak sformułowaniem, że Kościół Świętej Trójcy w Rzymie jest piękny z zewnątrz, jednak niekoniecznie trzeba wchodzić do środka… Takie przewodniki chcę czytać! Przewodnik po Rzymie znajdziecie TUTAJ
Kto Ci poda na starość szklankę wody?
Ja liczę na to, że nikt. Wolałabym się napić prosecco, no, ale… Jednym z moich game changerów podróżniczych jest butelka filtrująca. Ja akurat mam swoją z marki Brita, dostałam ją przy zakupie laptopa, na którym właśnie piszę. Zaczęłam jej używać jednak kilka miesięcy temu, a we Włoszech przepadłam. Własna butelka to nie tylko oszczędność pieniędzy, ale też wsparcie dla środowiska.
Wyobraź sobie, przechodzisz przez kontrolę, jesteś już na terminalu, woda to wydatek rzędu 2 EUR, a Ty idziesz sobie elegancko do łazieneczki i napełniasz swoją butelkę. Za friko. Szach-mat!
P.S. Kiedy będziecie ją otwierać w samolocie to radzę ostrożnie… Chyba, że chcecie tak jak ja oblać wszystkich obok siebie! 😀 No cóż, ciśnienie, te sprawy…
Do dostania macie trzy kolory: limonkową (taką, jak ja mam), różową oraz niebieską.
Świetnie sprawdzą się też wszelkiego rodzaju kubki termiczne. Ciepła kawa czy herbata ratowała mój tyłek w górach i na Islandii.
Zupka chińska w metalowym kubku
Albo cokolwiek tam chcecie 🙂 Idealny prezent dla wszystkich, którzy podróżują na dziko, śpiąc w namiocie, samochodzie, chodząc po górach, albo po prostu lubią być niezależni. Sama nie mam żadnego ładnego (ten ze zdjęcia był pożyczony), więc wrzucam Wam tutaj kilka, które szczególnie mnie urzekły.
Najlepszą pamiątką z podróży są zdjęcia!
Kiedy jestem sama w podróży to zdjęcia robię sobie sama 🙂 Rzadko proszę o pomoc, musi mi się ewidentnie nie chcieć rozkładać statywu albo nie mam na to czasu. Niestety zdjęcia wychodzą wtedy różne 😀 Ufać mogę tylko moim ustawieniom i mojemu Maxowi. A Max to mój statyw. Nasz związek trwa jakieś półtora roku i ma się całkiem dobrze 🙂 Po złożeniu jego wymiary odpowiadają najmniejszemu bagażowi podręcznemu, jaki możemy ze sobą mieć w tanich liniach lotniczych. Do statywu dołączony jest pilot do telefonu, z którym łączy się przez bluetooth. Statyw kupicie na Allegro TUTAJ
Mapa zdrapka
Niektórzy nie liczą w ogóle miejsc, które odwiedzili, cześć jest z tym na bieżąco. Dla tych drugich fajnym prezentem będzie mapa zdrapka! Mapę można włożyć w ramkę i z dumą podziwiać nasze dokonania na ścianie. Przyznam się Wam do czegoś 😀 Kupiłam kiedyś mojemu byłemu taką i… sama ją zdrapałam 😀 To było silniejsze ode mnie 😀 Taką mapkę dorwiecie TUTAJ albo TUTAJ trochę lepszą.
City break jako prezent?
It’s always a good idea! Sama ją praktykuję! Tanie bilety kupicie np. u tych przewoźników: Wizzair lub Ryanair, a noclegi zabookujecie na Bookingu lub Agodzie – polecam sprawdzać ceny w tych dwóch serwisach. Osobiście nic nie ucieszyłoby mnie bardziej, niż bilety lotnicze pod choinką 🙂 Polecam ściągnąć z sieci wzór biletu lotniczego i uzupełnić go według naszych potrzeb np. w canvie albo innym programie graficznym.
No i jeszcze jedna ważna rzecz – taki prezent zdecydowanie może być last minute 🙂
Ale najlepszy prezent to…
Czasem najlepsze co, możemy komuś ofiarować, to nasza obecność i czas. Prezenty są miłym gestem, ale równie miłe jest napisanie komuś smsa czy wybranie telefonu i życzenie mu miłego dnia. To nic nie kosztuje, a dla drugiej osoby może znaczyć naprawdę wiele.
Życzę Wam pięknych Świąt!
*część z podanych linków jest afiliacyjna
brak komentarzy